niedziela, 16 marca 2014

Przygody małego niedźwiadka

         Pewnego pięknego,słonecznego dnia bawiłem się na łące czekając na mamę.
Była cisza,spokój i harmonia,aż tu nagle zza rogu,z ukrycia wyskoczyła puma.
Najpierw myślałem,że chce się ze mną pobawić w berka,lecz to wcale nie była zabawa.
Okazało się,że ona na mnie poluje,musiałem uciekać co sił.
Wystraszony i ciągle prześladowany szukałem jakiegoś schronienia.
Wreszcie zauważyłem zwalone drzewo a pod nim płynęła rzeka, przyznam bardzo się bałem ale to była jedyna ucieczka.
Prześladowca znalazł się tuż koło mnie.
Nigdy nie byłem taki bezradny i z niecierpliwością czekałem na cud.
Myślałem,że to już koniec, w ostatniej chwili drzewo nie wytrzymało i przełamało się na pół.
Wpadłem do rzeki.
Poczułem ulgę ale dalej musiałem się ratować.
Prąd porwał mnie i unosiłem się na wodzie tak długo aż uderzyłem o brzeg.
Wydostałem się z wody i chciałem się osuszyć,lecz niespodziewanie wielki kot pojawił się tuż przede mną i podrapał mnie w nos.
Byłem bardzo blisko śmierci,ale ktoś zaryczał za moimi plecami.
Puma uciekła przestraszona.
Gdy było po wszystkim obróciłem się za siebie a tam zobaczyłem moją mamę,opowiedziałem jej całe zdarzenie.
Słońce chowało się za horyzont więc powoli podążaliśmy do naszej jaskini.
Kiedy dotarliśmy na miejsce zmęczony położyłem się obok mamy i natychmiast zasnąłem.
Następnego ranka mama powiedziała,że idzie w odwiedziny do cioci Misi więc na ten czas załatwiła mi aż dwie nianie.
Przyszły do mnie opiekunki i od razu je poznałem byli to Ballo i Mowgli.
Bawiliśmy się świetnie,tarzaliśmy się, graliśmy w berka,wąchaliśmy kwiatki a na koniec poszliśmy na długi spacer.
Po drodze nianie opowiadały mi czarnoksięskie słowa, zapamiętałem je wszystkie i po raz pierwszy poznałem całą dżunglę.
Wracając ze spaceru spotkaliśmy Baghere i węża Kaa.
Chwilę później weszliśmy do lasu.
Drzewa były wysokie a ich pnie miały korę koloru ciemnego-brązu,za to liście jaskrawej zieleni,większych nigdy nie widziałem,dzięki temu wspaniale chroniły od słońca.
Było tak spokojnie a ptaki śpiewały moje ulubione melodie.
Ten spokój zakłóciły wrzaski i ryki plemienia Bandarlogu.
Dwie małpy chwyciły mnie za łapy i wciągnęły na drzewo, wysoko.
Gryzłem,drapałem i piszczałem wtedy przypomniałem sobie czarnoksięskie słowa.
Dzięki nim małpy puściły mnie a Ballo i Mowgli złapali, ratując mi życie.
W tym czasie Baghera i Kaa rzucili się w pogoń za małpami aby dać im nauczkę.
Wyczerpani i zmęczeni w pośpiechu wróciliśmy do domu.
Czekała tam na nas mama.
Pożegnałem się z przyjaciółmi, podziękowałem za opiekę i zapewniłem ich,że będę z niecierpliwością czekał na kolejne spotkanie.
Mama przytuliła mnie do siebie a ja opowiedziałem jej o przygodzie w dżungli z małpami, na szczęście byli wtedy przy mnie przyjaciele.
Ta przygoda zostanie w mojej pamięci na zawsze.